Przejdź do treści
Strona główna » Blog » 31 maja – Nawiedzenie Najświętszej Maryi Panny

31 maja – Nawiedzenie Najświętszej Maryi Panny

Dziś wspominamy najsłynniejszą wizytę w dziejach. Spotkanie dwóch ciężarnych matek.
TYCH MATEK. Maryi – Matki Jezusa, i Elżbiety – matki Jana Chrzciciela. To także pierwsze spotkanie Mesjasza i Jego proroka. Tajemnica prawdziwej Radości. Radości wynikającej ze spotkania z Bogiem oraz dzielenia się Nim z innymi ludźmi.

Wyprawa z miłości
Spojrzawszy na to wydarzenie zupełnie przyziemnie, sama wyprawa Maryi nie była relaksacyjnym spacerkiem zalecanym w błogosławionym stanie. Odległość z Nazaretu do Ain Karim (a może i do Hebronu) to ok. 150 kilometrów pieszej wędrówki, w górskim terenie, w dodatku „spiesząc się” – jak stwierdza Św. Łukasz! Po drodze nie było żadnych restauracji, ani hoteli… Nawet, jeśli dołączyła do jakiejś pielgrzymki zdążającej do Jerozolimy, to i tak w zasadzie szła sama. Każdy dzisiejszy lekarz uznałby taką wyprawę ciężarnej za czyste szaleństwo.

Tajemnica radości
Na szczęście – parafrazując św. Jana Pawła II: „miłość nam wszystko wyjaśni”. Maryja swoim „fiat” danym Bogu w Zwiastowaniu, jak nikt przed Nią, weszła w Boży Plan. Jej krewna, Elżbieta, była w podeszłym wieku i z tej racji uważana była za bezpłodną. Dlatego, mimo ogromnej radości, przez pięć miesięcy skrywała fakt poczęcia dziecka (Łk 1, 24-25). To nie była łatwa sytuacja. Maryja przepełniona miłością i natchnięta Duchem pospieszyła, by nieść Elżbiecie pomoc, ale i dzielić wraz z nią tajemnicę. Po dziś dzień nic się nie zmieniło – Ona, nasza Matka, zna nasze troski, nim Jej o nich powiemy. Nie czekając i nie zważając na trud biegnie, by nieść pomoc. Nic więc dziwnego, że Kościół nadał Maryi – pośród wielu innych tytułów – tytuł Wspomożycielki wiernych. Ktoś jeszcze ma jakąś wątpliwość, do kogo się uciekać?

Pierwsze tabernakulum
Jest także jeszcze inny aspekt tej sprawy. Maryja niosła w sobie Zbawiciela. On później powie: „Nikt nie zapala lampy i nie stawia jej pod korcem.” Łk 8, 16. Czyż nie jest tak, że gdy spotka nas coś cudownego, pragniemy dzielić się tym z całym świtem? Czy mogło być coś wspanialszego, niż nosić pod sercem Zbawiciela? Czy mogło zatem dziwić pragnienie Maryi podzielenia się Jej tajemnicą? Ale kto to zrozumie? Tylko ludzie otwarci na Boga, tak jak Elżbieta i jej mąż, Zachariasz. Oni byli pierwszymi, którzy przyjęli radosną nowinę! Dlatego Kościół nazwał Maryję Gwiazdą ewangelizacji – była pierwszym tabernakulum, w którym mieszkał Bóg i w którym mogła zanieść Go ludziom.

Ewangelia wg św. Łukasza (Łk 1, 39-56)
Maryja
i Elżbieta nic nie musiały sobie tłumaczyć, wszystko zostało im objawione. Według Ewangelii św. Łukasza Matka Zbawiciela została powitana przez Elżbietę słowami anioła: „Błogosławiona jesteś między niewiastami”. Na dźwięk głosu Maryi poruszyło się w łonie Elżbiety jej dziecię. Uważa się to za akt powitania Chrystusa przez św. Jana – taniec radości niczym króla Dawida, idącego przed Arką. W powitaniu tym św. Jan został uwolniony od grzechu pierworodnego i napełniony Duchem Świętym.

Święto Nawiedzenia obchodzimy w okresie między uroczystościami Zwiastowania Pańskiego (25.03) i narodzenia św. Jana Chrzciciela (24.06). Nawiedzenie rozważamy jako drugą tajemnicę radosną różańca, zaś słowa Elżbiety przywołujemy zawsze, ilekroć odmawiamy Pozdrowienie Anielskie: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona”. To tajemnica prawdziwej radości. Radości jaka wynika ze spotkania z Bogiem oraz dzieleniem się Nim z innymi ludźmi.

Źródło: brewiarz.pl, bractwoslowa.pl