Przejdź do treści
Strona główna » Blog » 6 kwietnia wspomnienie św. Wilhelma z Paryża

6 kwietnia wspomnienie św. Wilhelma z Paryża

Święty Wilhelm z Paryża, opat

 

Zmagasz się z niezrozumieniem w swoim środowisku?
Czujesz się jak obcy wśród swoich?
Mam dla Ciebie świetną informację – jesteś w elitarnym towarzystwie!
Święty Wilhelm przetarł już tę ścieżkę.

Wilhelm przyszedł na świat ok 1123 r. prawdopodobnie w Paryżu, w rodzinie szlacheckiej. Jego wuj, Hugo, był opatem Saint-Germain-des-Prés w Paryżu, co – pozornie – obiecująco rokowało duchownej karierze naszego bohatera. Cóż, kiedy droga świętych musi być kręta i wąska…

Obcy we Francji
Po otrzymaniu święceń subdiakonatu, Wilhelm został kanonikiem kościoła Św. Genowefy w Paryżu. Zaczęły się schody… Jego pobożność, posty i umartwienia były solą w oku mniej przykładnych współbraci, toteż zrobili oni wszystko, by pozbyć się Wilhelma. I dopięli swego, przyszły święty – po święceniach diakonatu – został odprawiony do małego klasztoru Epinay poza Paryżem.
Jednak kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada. Na niegodnych poznał się sam papież Eugeniusz III. W 1148 r. rozwiązał dotychczasową wspólnotę kanoników, a w ich miejsce sprowadził kanoników regularnych z paryskiego klasztoru św. Wiktora. Jego przeor, Odon, został opatem św. Genowefy, a Wilhelm wkrótce po powrocie – jej subprzeorem. Z tego okresu znany jest jako Wilhelm z Paryża.

 

Obcy w Danii

Sława pobożności wyprzedzała Wilhelma. Z jego duchowych talentów zapragnął  skorzystać biskup Absaloma z Roskilde w Danii. W 1165 r. wezwał Wilhelma do podjęcia trudu reformy jego diecezjalnego klasztoru św. Tomasza na wyspie Eskil. Trudu, bo generalnie chodziło o przywrócenie obserwancji czyli surowości… Fajerwerków na powitanie nie było. Za to bieda i opór dotychczasowych członków wspólnoty – tak. Do tego konieczność odbudowy klasztoru po pożarach i zniszczeniu zbiorów. I jeszcze ten klimat… chłodny, deszczowy… To jednak nie zniechęciło świętego. W jedyne (!) ćwierć wieku wspólnotę zakonną zreformował i przywrócił jej regułę św. Augustyna. Przeniósł klasztor do Ebbelhold (na wyspie Sjaelland) i został jego opatem. Absalon, już jako arcybiskup Lund, wspierał działania naszego świętego, dzięki czemu opactwo stało się ośrodkiem promieniującym na cały kraj. Nasz bohater zyskał miano Wilhelma z Eskil lub Wilhelma z Ebbelholt.

Obcy w polityce

U schyłku życia pośredniczył w kontaktach francusko-duńskich i jak to w polityce bywa – wplątał się w aferę z samego królewskiego szczytu… Król Francji Filip August pojął za żonę Ingeborgę, siostrę króla Danii, Kanuta. Jednak już nazajutrz po ślubie oddalił ją z dworu pod zarzutem rzekomego pokrewieństwa! Nasz nieustępliwy Wilhelm wszczął drobiazgowe, międzynarodowe śledztwo. Owocem jego dociekliwości było udowodnienie ponad wszelką wątpliwość, że rewelacje francuskiego króla są z palca wyssane! Małżeństwo z duńską królewną zostało utrzymane w mocy, a zgromadzone przez Wilhelma dokumenty złożyły się po latach na pierwszą genealogię duńskich królów!

 

U siebie. W Niebie.

Wilhelm uświęcił się poprzez życie modlitwy i umartwienia, które towarzyszyły cierpieniu wynikającemu z surowego klimatu i ubóstwa. Nosił włosienicę, spał na gołej ziemi i codziennie pościł. Ilekroć zbliżał się do ołtarza, zalewał się łzami, ofiarując siebie Bogu w duchu adoracji. Po niełatwym życiu, dokładnie w Niedzielę Wielkanocną 6 kwietnia 1203 roku, odszedł na zasłużony odpoczynek.
Kanonizował go papież Honoriusz III w 1224 r.

 

Jeśli i Ty, niejednokrotnie czujesz się wyobcowany i nierozumiany, to daj się wziąć pod rękę dzisiejszemu patronowi i krocz z nim dziarsko ku świętości!

 

 


Źródło: brewiarz.pl, deon.pl, radioem.pl